W stolicy szykuje się już chyba ostatni upalny weekend tego lata, więc może skorzystacie z naszego rankingu 6 najlepszych placów zabaw w Warszawie. Główna oceniająca to 2 i pół letnia Topolinka, ale braliśmy pod uwagę również dodatkowe atrakcje – nie tylko dla dzieci, ale i dla rodziców. Wszystkie place zabaw zlokalizowane są w parkach lub otoczone zielenią. A ponieważ obraziliśmy się w wakacje na ZOO i niebotyczne do niego kolejki, eksplorowaliśmy kolejne urokliwe miejsca. Do wszystkich można dojechać samochodem, komunikacją miejską (dla naszej córy to dodatkowa atrakcja) lub rowerem. Z rankingu w ostatniej chwili wypadł plac zabaw nad Wisłą naprzeciw Stadionu Narodowego – może i ładnie położony, ale ilość schodów do pokonania żeby się tam dostać i dodatkowo sprowadzić rower z małą w foteliku – to nie na moje barki.

Kępa Potocka

To zdecydowanie nasz numer jeden. Sam park jest bardzo duży, a placów zabaw jest kilka. W zależności, gdzie uda nam się zaparkować, ten wybieramy. Zosia najbardziej lubi ten dla najmłodszych dzieci i my również. Przede wszystkim jest w cieniu, jest zamknięty. Mała ścianka wspinaczkowa, zjeżdżalnie, trampolina, hamak, huśtawki kubełkowe. Obok kawiarnia, gdzie nawet świeży sok wycisną i jak zacznie padać, można właśnie tam się schronić. Dla klientów hamaki i plac zabaw pod namiotem, z piłeczkami i książeczkami. Obok położony jest – jak to mówi Zosia – „plac dla dużych dzieci”. I faktycznie – jest on dla dzieciaków tak od 4-5 roku życia – jest gdzie się powspinać, ja mam lęk wysokości, więc to tata pilnował Zosi. I trzeci plac, bliżej ul. Podleśnej – drewniany, bardzo przyjemny, dużo piasku. Kępę Potocką przecina starorzecze Wisły, zawsze są tam kaczki do nakarmienia, a i posiedzieć na kocyku i pogapić się na wodę też lubimy. Doskonały dojazd ścieżkami rowerowymi.

Park Żeromskiego (przy pl. Wilsona)

Niedaleko od naszego numeru jeden położony jest numer dwa. Kępę Potocką najbardziej lubimy latem, a Park Żeromskiego zimą. Gdy świeci słoneczko ten plac zabaw ma niesamowity klimat. Miękka nawierzchnia, zabawki dla dzieci w różnym wieku, część w piasku – dla najmłodszych, toaleta, bliskość kawiarni i restauracji. No i przede wszystkim piękny, klimatyczny park, który najmocniej kocham w jesienny, mglisty poranek. Zawsze jest tu problem, żeby zaparkować, ale Plac Wilsona jest tak idealnie skomunikowany, że dojedziemy tu z każdej części Warszawy metrem czy tramwajem. Naprzeciw bardzo dobra pizza w Peperoni, gdzie organizowane są także warsztaty kulinarne dla najmłodszych.

Park Bródnowski

Usytuowany minutkę od naszego domu, w parku w którym bawiłam się w dzieciństwie i mam do niego mega sentyment. To tu spacerowałam z gondolą, gdy urodziła się Zosia, to tu młoda stawiała pierwsze kroki i to tu odbywają się największe ucieczki naszej córki. Zna ten park doskonale i non stop ucieka nam i babci. Place zabaw (bo są dwa) są wprawdzie zamykane, ale dwulatek poradzi sobie ze sforsowaniem bramki bez problemu, także trzeba być czujnym. Jesteśmy tu niemal codziennie, a Zosia nadal go lubi. Bliżej ulicy Wyszogrodzkiej jest plac dla mniejszych dzieci, z zadaszoną piaskownicą i miejscowymi zabawkami, więc nie trzeba się martwić, że zapomnieliśmy łopatki. Bliżej ulicy Poborzńskiej zlokalizowany jest według mnie najciekawszy plac zabaw na Targówku. Tak naprawdę to 3 place – dwa z gumową nawierzchnią i jeden na piasku – linaria plus mini trampolina. Obok znajdują się też boiska do koszykówki, siatkówki plażowej, piłki nożnej, mini skate park. Do wyboru do koloru. W weekendy mega tłoczno.

Park Skaryszewski

Bardzo lubimy ten park, jest duży i ma mnóstwo urokliwych zakątków. Piękne drzewa, polanki, woda, kaczki i ukochane przez Zosię wiewiórki. Na plac zabaw najlepiej dotrzeć od strony ronda Waszyngtona. Może nie jest on jakiś super nowoczesny, ale rewelacyjnie wtapia się w okoliczny klimat. Są huśtawki, zjeżdżalnie, bujaki, zadaszone domki. Teren jest zamknięty i zadrzewiony (plus latem – bo cień, minus – wszędzie mnóstwo liści). Zaraz obok jeziorko i mała kawiarenka „Misianka” z pysznymi ciastami.

Ogród Saski

Trafiliśmy tam z Zosią pierwszy raz w zeszłym tygodniu. Przed urodzeniem dziecka bywaliśmy tu bardzo często, to tu się zaręczyliśmy, tu mieliśmy też ślubną sesję zdjęciową. Ale jakoś tak z Topolinką było zawsze nie po drodze. A bo to blisko centrum, a bo nie będzie gdzie zaparkować. Pierwsze co zachwyciło Zosię to fontanna, stała bez ruchu dobre 5 minut i patrzyła (co w przypadku naszej córki jest zaskakujące, bo zwykle nie da się jej zatrzymać :). Aż nagle wyhaczyła plac zabaw i mieliśmy ją z głowy na dobrą godzinkę. Wszystko jest tu przemyślane, nawet teren huśtawkowy zabezpieczony łańcuchem, żeby żaden maluch nie wbiegł gdy ktoś wysoko się buja. Mega fajna piaskownica z instalacją po środku, świetne zjeżdżalnie i statek. Dla rodziców mnóstwo ławeczek blisko każdej atrakcji. O okolicy nie piszę, bo wiadomo Starówka z jednej strony, Krakowskie Przedmieście z drugiej. To miejsce skradło nasze serca.

Powsin

Usytuowany najdalej naszego domu, co sprawia, że jedziemy tam tylko, gdy Zosia np. zaśnie w samochodzie. Rozległy teren sprawia, że nie ma mowy o nudzie. Co i rusz porozrzucane są atrakcje dla dzieci. Większość wykonana z drewna, obok zawsze stoliki z ławami, gdzie można zjeść przekąski. Tu zdecydowanie można poczuć bliskość z naturą.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here